niedziela, 16 marca 2014

Jak to mówią, "słabo"

Dzisiaj nawet myślenie sprawiało ból. Nawet w lesie mi się udało zgubić. Bo ciężko było chwilę pomyśleć. Dwóch pierwszych punktów szukałem o pół godziny za długo, następny znalazłem nie ten co trzeba, do czwartego doczłapałem po wielu perypetiach. Do piątego nawet nie dotarłem, bo znowu mi się nie chciało pomyśleć tudzież popatrzeć na kompas. Mapa nie ma zaznaczonych dróg a trasa jest z gatunku tych najdłuższych, ale to niczego nie tłumaczy. Może dlatego, że myślami jestem dzisiaj gdzieś indziej.

Wczoraj wokół księżyca roztaczał się pierścień. Tak zwane zjawisko halo. Dziś inne zjawisko. Wieniec. Księżyc w niebieskiej plamie a wokół czerwono. Księżyc w pełni. W czwartek leżałem nocą na plaży i czekałem aż pokaże się zorza polarna. Zbyt ciepło się nie ubrałem, poleżałem pięć minut i koniec. Północne niebo nie zafalowało czerwienią. Niedaleko na plaży jakaś grupka paliła ognisko. Scena z gatunku: zazdrość, że mnie tam nie ma. Nie wiem sam, gdzie chciałbym teraz być. Mam wrażenie, że przegrałem ten weekend, bo niczego nie zrobiłem z prawdziwym i pełnym zaangażowaniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz