sobota, 4 stycznia 2014

Czas na skecz: Rycerze Okrągłego Stołu


 
RYCERZE OKRĄGŁEGO STOŁU
w poszukiwaniu świętego Graala

czyli
parę słów o mężczyznach


Występują:

ARTUR - władca zamku Camelot
LANCELOT - rycerz okrągłego stołu
PARSIFAL - rycerz okrągłego stołu
EREK - rycerz okrągłego stołu, znany z przesadnego zamiłowania do kobiet
IWEIN - rycerz okrągłego stołu, znany z przesadnego zamiłowania do wojny
ENITA - żona Erka
TRISTAN - rycerz króla Marka
KAROL WIELKI - król Franków
ROLAND - siostrzeniec Karola

Pozdrowienia dla Wolframa von Eschenbacha , Hartmana von Aue i wielu innych.

 * * * * * * * * * * * * *

Otwieramy trzecie oko i włączamy wyobraźnię.

* * * * * * * * * * * * *

Zamek Camelot. Sala tronowa, na środku okrągły stół, w środku pusty. Po zewnętrznej stronie stołu siedzi król Artur i ze znudzoną miną dłubie w blacie mieczem. Pod ścianą, na podłodze siedzi Tristan i przysypia.
ARTUR
Nuda jak diabli, Lancelocie, wymyśl coś.
LANCELOT
Urządźmy turniej, panie.
ARTUR
(markotnie)
Znowu?! Już mi się te turnieje nosem wylewają. Wymyśl coś innego, bo jak nie to mi zaraz zbroja zardzewieje.
LANCELOT
(olśniony)
Poszukajmy świętego Graala!
ARTUR
Przecież już go znaleźliśmy! Po co mamy go znowu szukać?
LANCELOT
(drapiąc się po głowie)
A, rzeczywiście...
ARTUR
(rozwiercając w stole coraz większą dziurę)
Podłe życie rycerza...
LANCELOT
(znowu olśniony)
To może schowajmy Graala i szukajmy go od nowa?
ARTUR
(spoglądając na przeszkloną szafę z różnymi pucharami, wśród nich Graalem; drapie się po głowie)
Czy ja wiem? Właściwie to czemu by nie? To może być dobry pomysł.
(do Lancelota)
Schowaj go gdzieś. Ciekawe czy ktoś zauważy?
LANCELOT
(bierze Graala z szafy, rozgląda się po sali, wreszcie wyjmuje z ust gumę do żucia i chowa go pod stołem przyklejając od spodu do blatu tak, że jest on niewidoczny)
Załatwione! Nikt go tu nie znajdzie.
ARTUR
(dłubiąc w stole)
Zawołaj chłopaków.
LANCELOT
(wychodzi; zza sceny słychać wołania)
Parsifal! Erek! Iwein!
TRISTAN
(budzi się, sięga po stojącą obok butelkę i wychyla z niej „napój miłosny”; bełkocze do siebie)
Och, Izoldo, och...
ARTUR
(ze staroangielskim akcentem)
Shut up!
TRISTAN
Och, Izoldo…
(znowu zasypia, butelka wypada mu z ręki, napój miłosny się rozlewa)
ARTUR
(wkurzony)
Nie jestem żadną Izoldą!
PARSIFAL
(wchodzi)
Co jest... To znaczy: Tak, panie?
ARTUR
(podchwytliwie)
Czy może coś zauważyłeś?
PARSIFAL
(ze zdziwieniem)
Co takiego?
ARTUR
(zorientowawszy się, że źle formułuje pytanie)
Czy może czegoś ci brakuje?
PARSIFAL
(głęboko urażony)
No wiesz? Mnie... To znaczy: Ależ panie, przecież mnie niczego nie brakuje!
ARTUR
(wkurzony)
Nie tobie, idioto! No wiesz, czy nie odnosisz wrażenia, że czegoś w tej sali nie ma?
PARSIFAL
(odkrywczo)
Jest za to dziura w stole!
ARTUR
(cierpliwie)
Popatrz na szafę.
PARSIFAL
Co?
ARTUR
(sugestywnie)
„G”
PARSIFAL
(ogłupiały)
Co „G”?
ARTUR
(nie odrywając wzroku od swego dotychczasowego zajęcia)
„Gra...”
PARSIFAL
A! chcesz, żebym z tobą zagrał!
TRISTAN
(znowu się przebudza)
Gdzie jest Izolda...?
PARSIFAL
(olśniony)
O cholera, gdzie jest Graal??!! Ktoś nam podpieprzył Graala!!!
(zaczyna biegać jak szalony wokół stołu)
Gdzie jest Erek, gdzie Iwein? Gdzie oni wszyscy się podziewają?
LANCELOT
(wchodzi; za sobą ciągnie siłą Erka, który ma na sobie koszulę nocną)
Dopiero co go wyciągnąłem z łóżka.
EREK
(szarpie się)
Puszczaj mnie, zostaw mnie w spokoju!
ENITA
(zza sceny)
Erek, kochanie, gdzie jesteś? Przecież jeszcze nie skończyliśmy.
EREK
(przymilnie)
Zaraz wracam, kochanie!
PARSIFAL
A gdzie jest Iwein?
LANCELOT
Przecież jest na wojnie. Wyruszył jakieś dziesięć lat temu, nie pamiętasz?
PARSIFAL
Kogo on tam tyle czasu zabija?
LANCELOT
(dyskretnie do Parsifala)
Ukrywa się przed żoną.
EREK
(który wszystko słyszał; na cały głos ze zdziwieniem)
Ukrywa się przed żoną?! Chyba zwariował!
PARSIFAL i LANCELOT
(chórem; kładą palec na usta)
Ciii...
EREK
To mogę już iść?
PARSIFAL
Nigdzie się nie ruszasz, ktoś podprowadził Graala. Trzeba go odnaleźć.
EREK
(z wyrzutem)
A jak mnie rok temu zginęła pościel, to nikt nie chciał mi pomóc szukać.
ENITA
(na cały głos zza sceny)
No pospiesz się, kołdra stygnie!
EREK
(przymilnie)
Chwileczkę, kochanie.
TRISTAN
(bełkocze)
Izoldo, ty moje kochanie.
ARTUR
(piłuje brzeg stołu; nie odrywając wzroku)
Trzeba szukać Graala. Zwołajmy obrady okrągłego stołu.
LANCELOT
(maskując uśmieszek)
Tak właśnie, zupełnie nie wiadomo, co się z nim stało.
PARSIFAL
Więc musimy go szukać.
ARTUR
(przemieszczając się powoli wokół stołu i rzeźbiąc w jego zewnętrznej krawędzi)
Trzeba go koniecznie odnaleźć.
PARSIFAL
Zacznijmy od poszukiwań!
ARTUR
Zwołajmy obrady okrągłego stołu!
LANCELOT
(patrząc ironicznie na stół)
Okrągłego?
EREK
Właśnie! Co to za stół? Widziałem w życiu bardziej okrągłe rzeczy.
ARTUR
(uśmiechając się pod nosem; dalej skrobie stół)
To już nam opowiadałeś.
PARSIFAL
(rezolutnie)
Nic nie szkodzi, będziemy siedzieli po wewnętrznej stronie stołu.
ARTUR
(machinalnie, z zupełnym brakiem zainteresowania)
Świet-ny po-mysł...
Rycerze przerzucają krzesła i przechodzą do środka stołu. Siadają plecami do siebie i zaczynają obradować. Tylko Artur robi co innego. Tristan z nowym zapasem butelek przysypia z głową na stole.
PARSIFAL
Musimy odszukać Graala.
EREK
(poważnym tonem)
Żartujesz!
PARSIFAL
(jeszcze poważniej)
Wcale nie!
EREK
Zacznijmy szukać w komnatach sypialnych.
LANCELOT
Ty tylko o jednym. Moim zdaniem należy wyciąć wszystkie okoliczne lasy, spalić wioski, wymordo...
EREK

(wzdraga się)
Nie lepiej byłoby dać ogłoszenie? Jak ktoś znajdzie to na pewno nam go odda.
LANCELOT
Wysłuchajmy, co ma na ten temat do powiedzenia nasz pan, król Artur.
(cisza, słychać tylko skrobanie)
TRISTAN
(zsuwając się na ziemię, na środek kręgu; do siebie)
Oddajcie mi moją Izoldę...!
LANCELOT
(do Tristana)
Nie ty!
(zachęcająco)
No, Artek, co o tym sądzisz?
ARTUR
No…
(dalej dłubie; na podłodze pełno wiórów)
LANCELOT
Doskonały pomysł!
EREK
Trzeba się z tym pomysłem przespać.
PARSIFAL
Znowu zaczynasz?
TRISTAN
(leżąc na podłodze zauważa Graala, odkleja go i nalewa sobie do niego trunku miłosnego, pije)
Izoldo, to ty? Może chcesz się napić...? ...Ekhu! Ekhu! Kto tu tak kurzy?
PARSIFAL
(nie zwracając na niego uwagi)
Na czym to skończyliśmy?
EREK
Mieliśmy właśnie przegłosować moją propozycję. Kto jest za moją propozycją, ręka do góry.
(podnosi do góry swoją rękę)
LANCELOT
Żeby dać ogłoszenie? Nie ma mowy! Trzeba działać.
EREK
To damy ogłoszenie i zaczniemy działać.
LANCELOT
Z tobą to się nie da dogadać.
EREK
Nic dziwnego, skoro siedzisz do mnie plecami.
LANCELOT
(oburzony)
Kto tu do kogo siedzi plecami!
TRISTAN
Czy ktoś mi może dolać?
(pokazuje pusty kielich, ale nikt nie zwraca na niego uwagi)
LANCELOT
(wziąwszy to za głos Erka)
Tak, tak, z miłą chęcią, właśnie miałem zamiar to zrobić.
Wstaje i odwraca się, to samo Erek. Zaczynają się okładać. Parsifal próbuje ich rozdzielić. Między nimi, na podłodze przez nikogo niezauważony Tristan pije z Graala.
PARSIFAL
No weźcie się uspokójcie, przecież mieliśmy szukać Graala. Siadać na swoje miejsca, ale to już!
(Erek i Lancelot siadają grzecznie na swoich miejscach; znowu tyłem do siebie)
ARTUR
(z wyrzutem)
Nie można się skoncentrować! Tylko mnie rozpraszają...
PARSIFAL
Proponuję, żebyśmy przegłosowali moją propozycję.
EREK i LANCELOT
(chórem)
Jaką?
PARSIFAL
Żebyśmy zaczęli szukać Graala.
LANCELOT
Możesz ty się wreszcie zdecydować? Ciągle zmieniasz zdanie.
PARSIFAL
(z udawana skromnością)
Co ja na to poradzę, że mam tyle nowych pomysłów?
LANCELOT
I co z tego, skoro wszystkie tak samo głupie.
PARSIFAL
Głupie? A twoje to są może lepsze?
LANCELOT
A żebyś wiedział!
(wstają i zaczynają się okładać. Korzystając z tego, Erek próbuje zwiać)
LANCELOT
(przerywa walkę; do Erka)
Te, gdzie to?
PARSIFAL
No właśnie! Gdzie to?
(chwyta Erka za rękę)
Do sali wbiega dawno niewidziany Iwein. Mimo dziesięciu lat „na wojnie” nie wygląda na zmęczonego.
IWEIN
(z przejęciem)
Za chwilę przybędzie tu Karol Wielki ze swoim siostrzeńcem Rolandem. Chcą koniecznie zobaczyć Graala.
Na moment zapanowywuje cisza. Tristan przytomnieje. Przykleja kielich z powrotem do stołu, aczkolwiek już nie tam, gdzie poprzednio i nieudolnie próbuje schować gdzieś butelki. Artur dalej obrabia mieczem stół, z którego zostały już tylko dwie trzecie.
LANCELOT maca pod stołem, ale Graala tam nie ma.
(dyskretnie do Artura)
Te, Artek, gdzie jest Graal?
ARTUR
(obojętnie)
Nie wiem, ty go schowałeś.
LANCELOT
(do Iweina)
Zajmij ich rozmową, albo co...
IWEIN
Już wiem, pokażę im moją nową zbroooo…aaa!
(wpada w poślizg na rozlanym przez Tristana napoju)
Kto tu rozlał to cholerstwo?!
LANCELOT
(rozpaczliwym tonem)
Cholera, nie ma Graala!
PARSIFAL
Toś ty dopiero teraz się zorientował, że go nie ma?!
Do sali wchodzi (w koszuli nocnej) zniecierpliwiona Enita i zaczyna ciągnąć Erka; z drugiej strony ciągnie go Parsifal.
EREK
Ratunku! Ratunku!! Ratunku!!!
ENITA
(z wyrzutem)
Będzie mi się szlajał po okrągłych...
(z wybałuszonymi oczami patrzy przez chwilę na stół)
...stołach
LANCELOT
(trzymając się za głowę biega dookoła stołu)
Gdzie jest Graal? Gdzie jest Graal?! Gdzie jest Graal?!!
TRISTAN
(pojękuje)
Izoldo, ach, Izoldo!
W oddali słychać kroki Karola Wielkiego i Rolanda oraz głos Karola.
KAROL WIELKI
(do Rolanda)
Słyszałem, że Graal ma na ludzi bardzo pozytywny wpływ. Na pewno udzieli nam trochę swojej energii przed wyprawą na Saracenów.
(wchodzą; stają w progu; Karol przez chwilę obserwuje sytuację; do Rolanda)
Dlaczego oni trzymają Graala pod blatem stołu?
ROLAND
(schyla się i dyskretnie zagląda pod stół)
Nie wiem, ale lepiej stąd chodźmy, bo jeszcze nam się udzieli.
KAROL WIELKI
(wielki, ale niestety nie wzrostem)
Masz rację, chodźmy. A tak na przyszłość, nie wymachuj tak kolanami, bo mnie uderzysz w głowę.
(wychodzą niezauważeni)

(kurtyna)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz