RYCERZE
OKRĄGŁEGO STOŁU
w
poszukiwaniu świętego Graala
czyli
parę słów o mężczyznach
Występują:
ARTUR -
władca zamku Camelot
LANCELOT
- rycerz okrągłego stołu
PARSIFAL
- rycerz okrągłego stołu
EREK -
rycerz okrągłego stołu, znany z przesadnego zamiłowania do kobiet
IWEIN -
rycerz okrągłego stołu, znany z przesadnego zamiłowania do wojny
ENITA -
żona Erka
TRISTAN -
rycerz króla Marka
KAROL
WIELKI - król Franków
ROLAND -
siostrzeniec Karola
Pozdrowienia
dla Wolframa von Eschenbacha , Hartmana von Aue i wielu innych.
* * * * *
* * * * * * * *
Otwieramy trzecie oko i włączamy wyobraźnię.
* * * * *
* * * * * * * *
Zamek
Camelot. Sala tronowa, na środku okrągły stół, w środku pusty. Po zewnętrznej
stronie stołu siedzi król Artur i ze znudzoną miną dłubie w blacie mieczem. Pod
ścianą, na podłodze siedzi Tristan i przysypia.
ARTUR
Nuda jak
diabli, Lancelocie, wymyśl coś.
LANCELOT
Urządźmy
turniej, panie.
ARTUR
(markotnie)
Znowu?!
Już mi się te turnieje nosem wylewają. Wymyśl coś innego, bo jak nie to mi
zaraz zbroja zardzewieje.
LANCELOT
(olśniony)
Poszukajmy
świętego Graala!
ARTUR
Przecież
już go znaleźliśmy! Po co mamy go znowu szukać?
LANCELOT
(drapiąc
się po głowie)
A,
rzeczywiście...
ARTUR
(rozwiercając
w stole coraz większą dziurę)
Podłe
życie rycerza...
LANCELOT
(znowu
olśniony)
To może
schowajmy Graala i szukajmy go od nowa?
ARTUR
(spoglądając
na przeszkloną szafę z różnymi pucharami, wśród nich Graalem; drapie się po
głowie)
Czy ja
wiem? Właściwie to czemu by nie? To może być dobry pomysł.
(do
Lancelota)
Schowaj
go gdzieś. Ciekawe czy ktoś zauważy?
LANCELOT
(bierze
Graala z szafy, rozgląda się po sali, wreszcie wyjmuje z ust gumę do żucia i chowa go pod stołem przyklejając
od spodu do blatu tak, że jest on niewidoczny)
Załatwione!
Nikt go tu nie znajdzie.
ARTUR
(dłubiąc
w stole)
Zawołaj
chłopaków.
LANCELOT
(wychodzi;
zza sceny słychać wołania)
Parsifal!
Erek! Iwein!
TRISTAN
(budzi
się, sięga po stojącą obok butelkę i wychyla z niej „napój miłosny”; bełkocze
do siebie)
Och,
Izoldo, och...
ARTUR
(ze
staroangielskim akcentem)
Shut up!
TRISTAN
Och,
Izoldo…
(znowu
zasypia, butelka wypada mu z ręki, napój miłosny się rozlewa)
ARTUR
(wkurzony)
Nie
jestem żadną Izoldą!
PARSIFAL
(wchodzi)
Co
jest... To znaczy: Tak, panie?
ARTUR
(podchwytliwie)
Czy może
coś zauważyłeś?
PARSIFAL
(ze
zdziwieniem)
Co
takiego?
ARTUR
(zorientowawszy się, że źle formułuje
pytanie)
Czy może
czegoś ci brakuje?
PARSIFAL
(głęboko
urażony)
No wiesz?
Mnie... To znaczy: Ależ panie, przecież mnie niczego nie brakuje!
ARTUR
(wkurzony)
Nie
tobie, idioto! No wiesz, czy nie odnosisz wrażenia, że czegoś w tej sali nie
ma?
PARSIFAL
(odkrywczo)
Jest za
to dziura w stole!
ARTUR
(cierpliwie)
Popatrz
na szafę.
PARSIFAL
Co?
ARTUR
(sugestywnie)
„G”
PARSIFAL
(ogłupiały)
Co „G”?
ARTUR
(nie
odrywając wzroku od swego dotychczasowego zajęcia)
„Gra...”
PARSIFAL
A!
chcesz, żebym z tobą zagrał!
TRISTAN
(znowu
się przebudza)
Gdzie
jest Izolda...?
PARSIFAL
(olśniony)
O
cholera, gdzie jest Graal??!! Ktoś nam podpieprzył Graala!!!
(zaczyna
biegać jak szalony wokół stołu)
Gdzie
jest Erek, gdzie Iwein? Gdzie oni wszyscy się podziewają?
LANCELOT
(wchodzi;
za sobą ciągnie siłą Erka, który ma na sobie koszulę nocną)
Dopiero
co go wyciągnąłem z łóżka.
EREK
(szarpie
się)
Puszczaj
mnie, zostaw mnie w spokoju!
ENITA
(zza
sceny)
Erek,
kochanie, gdzie jesteś? Przecież jeszcze nie skończyliśmy.
EREK
(przymilnie)
Zaraz
wracam, kochanie!
PARSIFAL
A gdzie
jest Iwein?
LANCELOT
Przecież
jest na wojnie. Wyruszył jakieś dziesięć lat temu, nie pamiętasz?
PARSIFAL
Kogo on
tam tyle czasu zabija?
LANCELOT
(dyskretnie
do Parsifala)
Ukrywa
się przed żoną.
EREK
(który wszystko
słyszał; na cały głos ze zdziwieniem)
Ukrywa
się przed żoną?! Chyba zwariował!
PARSIFAL
i LANCELOT
(chórem;
kładą palec na usta)
Ciii...
EREK
To mogę
już iść?
PARSIFAL
Nigdzie
się nie ruszasz, ktoś podprowadził Graala. Trzeba go odnaleźć.
EREK
(z
wyrzutem)
A jak
mnie rok temu zginęła pościel, to nikt nie chciał mi pomóc szukać.
ENITA
(na cały
głos zza sceny)
No
pospiesz się, kołdra stygnie!
EREK
(przymilnie)
Chwileczkę,
kochanie.
TRISTAN
(bełkocze)
Izoldo,
ty moje kochanie.
ARTUR
(piłuje
brzeg stołu; nie odrywając wzroku)
Trzeba
szukać Graala. Zwołajmy obrady okrągłego stołu.
LANCELOT
(maskując
uśmieszek)
Tak
właśnie, zupełnie nie wiadomo, co się z nim stało.
PARSIFAL
Więc
musimy go szukać.
ARTUR
(przemieszczając
się powoli wokół stołu i rzeźbiąc w jego zewnętrznej krawędzi)
Trzeba go
koniecznie odnaleźć.
PARSIFAL
Zacznijmy
od poszukiwań!
ARTUR
Zwołajmy
obrady okrągłego stołu!
LANCELOT
(patrząc
ironicznie na stół)
Okrągłego?
EREK
Właśnie!
Co to za stół? Widziałem w życiu bardziej okrągłe rzeczy.
ARTUR
(uśmiechając
się pod nosem; dalej skrobie stół)
To już
nam opowiadałeś.
PARSIFAL
(rezolutnie)
Nic nie
szkodzi, będziemy siedzieli po wewnętrznej stronie stołu.
ARTUR
(machinalnie,
z zupełnym brakiem zainteresowania)
Świet-ny
po-mysł...
Rycerze
przerzucają krzesła i przechodzą do środka stołu. Siadają plecami do siebie i
zaczynają obradować. Tylko Artur robi co innego. Tristan z nowym zapasem
butelek przysypia z głową na stole.
PARSIFAL
Musimy
odszukać Graala.
EREK
(poważnym
tonem)
Żartujesz!
PARSIFAL
(jeszcze
poważniej)
Wcale
nie!
EREK
Zacznijmy
szukać w komnatach sypialnych.
LANCELOT
Ty tylko
o jednym. Moim zdaniem należy wyciąć wszystkie okoliczne lasy, spalić wioski,
wymordo...
EREK
(wzdraga
się)
Nie
lepiej byłoby dać ogłoszenie? Jak ktoś znajdzie to na pewno nam go odda.
LANCELOT
Wysłuchajmy,
co ma na ten temat do powiedzenia nasz pan, król Artur.
(cisza,
słychać tylko skrobanie)
TRISTAN
(zsuwając
się na ziemię, na środek kręgu; do siebie)
Oddajcie
mi moją Izoldę...!
LANCELOT
(do
Tristana)
Nie ty!
(zachęcająco)
No,
Artek, co o tym sądzisz?
ARTUR
No…
(dalej
dłubie; na podłodze pełno wiórów)
LANCELOT
Doskonały
pomysł!
EREK
Trzeba
się z tym pomysłem przespać.
PARSIFAL
Znowu
zaczynasz?
TRISTAN
(leżąc na
podłodze zauważa Graala, odkleja go i nalewa sobie do niego trunku miłosnego,
pije)
Izoldo,
to ty? Może chcesz się napić...? ...Ekhu! Ekhu! Kto tu tak kurzy?
PARSIFAL
(nie
zwracając na niego uwagi)
Na czym
to skończyliśmy?
EREK
Mieliśmy
właśnie przegłosować moją propozycję. Kto jest za moją propozycją, ręka do
góry.
(podnosi
do góry swoją rękę)
LANCELOT
Żeby dać
ogłoszenie? Nie ma mowy! Trzeba działać.
EREK
To damy
ogłoszenie i zaczniemy działać.
LANCELOT
Z tobą to
się nie da dogadać.
EREK
Nic
dziwnego, skoro siedzisz do mnie plecami.
LANCELOT
(oburzony)
Kto tu do
kogo siedzi plecami!
TRISTAN
Czy ktoś
mi może dolać?
(pokazuje
pusty kielich, ale nikt nie zwraca na niego uwagi)
LANCELOT
(wziąwszy
to za głos Erka)
Tak, tak,
z miłą chęcią, właśnie miałem zamiar to zrobić.
Wstaje i
odwraca się, to samo Erek. Zaczynają się okładać. Parsifal próbuje ich
rozdzielić. Między nimi, na podłodze przez nikogo niezauważony Tristan pije z
Graala.
PARSIFAL
No weźcie
się uspokójcie, przecież mieliśmy szukać Graala. Siadać na swoje miejsca, ale
to już!
(Erek i
Lancelot siadają grzecznie na swoich miejscach; znowu tyłem do siebie)
ARTUR
(z
wyrzutem)
Nie można
się skoncentrować! Tylko mnie rozpraszają...
PARSIFAL
Proponuję,
żebyśmy przegłosowali moją propozycję.
EREK i
LANCELOT
(chórem)
Jaką?
PARSIFAL
Żebyśmy
zaczęli szukać Graala.
LANCELOT
Możesz ty
się wreszcie zdecydować? Ciągle zmieniasz zdanie.
PARSIFAL
(z
udawana skromnością)
Co ja na
to poradzę, że mam tyle nowych pomysłów?
LANCELOT
I co z
tego, skoro wszystkie tak samo głupie.
PARSIFAL
Głupie? A
twoje to są może lepsze?
LANCELOT
A żebyś
wiedział!
(wstają i
zaczynają się okładać. Korzystając z tego, Erek próbuje zwiać)
LANCELOT
(przerywa
walkę; do Erka)
Te, gdzie
to?
PARSIFAL
No
właśnie! Gdzie to?
(chwyta
Erka za rękę)
Do sali
wbiega dawno niewidziany Iwein. Mimo dziesięciu lat „na wojnie” nie wygląda na
zmęczonego.
IWEIN
(z
przejęciem)
Za chwilę
przybędzie tu Karol Wielki ze swoim siostrzeńcem Rolandem. Chcą koniecznie
zobaczyć Graala.
Na moment
zapanowywuje cisza. Tristan przytomnieje. Przykleja kielich z powrotem do stołu, aczkolwiek już nie tam, gdzie poprzednio i nieudolnie próbuje schować gdzieś butelki. Artur dalej obrabia mieczem stół, z którego
zostały już tylko dwie trzecie.
LANCELOT maca pod stołem, ale Graala tam nie ma.
(dyskretnie
do Artura)
Te,
Artek, gdzie jest Graal?
ARTUR
(obojętnie)
Nie wiem,
ty go schowałeś.
LANCELOT
(do
Iweina)
Zajmij
ich rozmową, albo co...
IWEIN
Już wiem,
pokażę im moją nową zbroooo…aaa!
(wpada w
poślizg na rozlanym przez Tristana napoju)
Kto tu
rozlał to cholerstwo?!
LANCELOT
(rozpaczliwym
tonem)
Cholera,
nie ma Graala!
PARSIFAL
Toś ty
dopiero teraz się zorientował, że go nie ma?!
Do sali
wchodzi (w koszuli nocnej) zniecierpliwiona Enita i zaczyna ciągnąć Erka; z
drugiej strony ciągnie go Parsifal.
EREK
Ratunku!
Ratunku!! Ratunku!!!
ENITA
(z
wyrzutem)
Będzie mi
się szlajał po okrągłych...
(z
wybałuszonymi oczami patrzy przez chwilę na stół)
...stołach
LANCELOT
(trzymając
się za głowę biega dookoła stołu)
Gdzie
jest Graal? Gdzie jest Graal?! Gdzie jest Graal?!!
TRISTAN
(pojękuje)
Izoldo,
ach, Izoldo!
W oddali
słychać kroki Karola Wielkiego i Rolanda oraz głos Karola.
KAROL
WIELKI
(do
Rolanda)
Słyszałem,
że Graal ma na ludzi bardzo pozytywny wpływ. Na pewno udzieli nam trochę swojej
energii przed wyprawą na Saracenów.
(wchodzą;
stają w progu; Karol przez chwilę obserwuje sytuację; do Rolanda)
Dlaczego
oni trzymają Graala pod blatem stołu?
ROLAND
(schyla
się i dyskretnie zagląda pod stół)
Nie wiem,
ale lepiej stąd chodźmy, bo jeszcze nam się udzieli.
KAROL
WIELKI
(wielki,
ale niestety nie wzrostem)
Masz
rację, chodźmy. A tak na przyszłość, nie wymachuj tak kolanami, bo mnie
uderzysz w głowę.
(wychodzą
niezauważeni)
(kurtyna)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz