czwartek, 7 listopada 2013

Koran

Na YouTube znalazłem dwugodzinny fragment czytanej świętej księgi Islamu. Tak, słucham Koranu. Nie, nie przechodzę na Islam. Już nawet nie pamiętam, jak się na to natknąłem. Niezbadane są ścieżki internetu.

Próbuję się odnaleźć w sytuacji, w której się znalazłem. Z głośników dobywa się monotonny i lekko zawodzący, ale pięknie i niezwykle dźwięcznie i czysto rozbrzmiewający śpiew muezina a ja robię w tym czasie rzeczy, które nie licują z powagą dobiegających mnie słów. Nie rozumiem ani słowa, ale słucham; niczym taki właśnie domowy turysta, który myśli, że poznaje kulturę Islamu. A nie mam o niej pojęcia. Niczym Muzułmanin dla zabawy lub z jakiejś potrzeby odmiany, nowości, egzotyki słuchający niedzielnej mszy świętej transmitowanej przez radio prosto z pewnej warszawskiej bazyliki. Koran, muzyka, która hipnotyzuje. Próbuję wyobrazić sobie siebie żyjącego w świecie Islamu, może w jakimś innym wcieleniu. Nie mogę się pozbyć wrażenia, że patrzę na ten świat oczami kobiety. I odczuwam jakiś lęk. Bo może i nie jest on wcale taki straszny, jakim widzi go przeciętny Europejczyk, ale też nie jest to to, o czym śpiewa muezin. Nie wiem, takie mnie myśli dziwne nachodzą...

Dla zainteresowanych podaję link:

سورة البقرة كاملة للشيخ مشاري بن راشد العفاسي

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz