sobota, 2 listopada 2013

Święta Góra

Informację o Świętej Górze, jednym z dwóch miejsc mocy w Gdyni, znalazłem w internecie już jakiś czas temu. Wtedy jednak informacja ta poszła "w odstawkę". Bo było lato, bo było ciepło, bo były ciekawsze rzeczy do zrobienia, miejsca do odwiedzenia. Dopiero 1 listopada nachodzi mnie myśl, że może by z tej okazji odwiedzić jakikolwiek grób i żeby nie znajdował się on na cmentarzu pełnym plastikowej tandety. Na taki grób, gdzie nie będzie nikogo, gdzie będzie czas i miejsce na chwilę zadumy.

Góra, zwana też górą św. Mikołaja (miejsce objawień) znajduje się nieco ponad 20 kilometrów od mojego miejsca zamieszkania. Jadę więc rowerem. Namiary znalezione w internecie są dość skromne a na miejscu brak jakiegokolwiek oznakowania. Trafiłem tam tylko dlatego, że miejsce znajdowało się na górze. We wskazanej okolicy była tylko jedna góra. Z dołu dość imponująca. Pradawne miejsce pogańskiego kultu, jak się przedtem dowiedziałem, odnaleziono tu grób z okresu kultury łużyckiej. Nie koniecznie w geście pamięci o pochowanych tam ludziach palą się przed kapliczką cztery znicze. Jeden się nie pali. Nie chce się palić.

Cisza. Jakże kontrastuje z księdzem wykrzykującym na nieodległym cmentarzu przez megafon czy jakieś tam inne nagłośnienie mszę za zmarłych. Bez sensu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz