wtorek, 5 listopada 2013

Zagubiony w czasoprzestrzeni

Doświadczyłem dziś w godzinach rannych swoistego zagubienia w czasoprzestrzeni. Wydawało mi się (lub też mi się to pół-śniło), że się obudziłem i pomyślałem, że jest niedziela. Zaraz jednak dotarło do mnie, że przecież jestem w domu w Katowicach, a muszę przecież być w poniedziałek w pracy w Gdyni. Więc sobie nie pośpię. Ale potem nastąpiło coś takiego, jakbym się znowu obudził i się zorientowałem, że przecież w Gdańsku jestem i na szczęście mogę spać sobie dalej. Ostatnie moje dzisiejsze obudzenie zainicjowane przez budzik potwierdziło, że faktycznie znajduję się w Gdańsku, ale nie jest niedziela, tylko wtorek. Cóż to za poranek był!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz